Hej Kochane ♥!
W rozświetlaczu rozkochałam się już kilka lat temu. Używam go przez cały rok, niezależnie od pory roku, ale to właśnie w wiosennym słońcu połyskuje on najpiękniej. Nałożenie tego kosmetyku jest niejako zwieńczeniem mojego codziennego makijażu. W dzisiejszym poście pokażę Wam dwa rozświetlacze, z różnych półek cenowych, których zakup serdecznie polecam. Jeśli jesteście ciekawe szczegółowej opinii, zapraszam poniżej.
MAC, Mineralize Skinfinish w odcieniu Soft&Gentle
____________
Ideał wśród rozświetlaczy! Puder mineralny o pięknym metalicznym wykończeniu, dostępny w sześciu odcieniach. Zdecydowałam się na chyba najbardziej popularny kolor na świecie, a mianowicie Soft&Gentle. To ciepły, złocisty, brzoskwiniowy brąz, który po nałożeniu na szczyty moich kości policzkowych zmienia się w przepiękną srebrzystą taflę połysku. Odpowiedni niemal dla każdego typu urody. Świetnie rozświetla miejsca, w których został nałożony, sprawiając, że twarz nabiera subtelnego blasku i świeżości, bez efektu bazarkowego brokatu. Najczęściej aplikuję go tradycyjnie - na szczyty kości policzkowych, rzadziej na łuk kupidyna i grzbiet nosa. Idealnie rozprowadza się zarówno pędzelkiem jak i w celu intensyfikacji połysku - palcami. Genialna pigmentacja, wielogodzinna trwałość sprawiają, że jest to produkt, którym będę cieszyć się wiele lat! Od zakupu bowiem minęło ponad 1,5 roku, a zużycie jest niezauważalne. Świetnie sprawdzi się także w roli rozświetlającego cienia w wewnętrzny kącik oka oraz pod łuk brwiowy. Opakowanie tradycyjne dla marki MAC, klasyczne, czarne, bez zbędnych udziwnień. Cena regularna produktu wynosi 135 zł / 10 g. Taka gramatura w przypadku kosmetyków mineralnych jest praktycznie nie do zużycia, stąd też kwota, jaką przychodzi nam zapłacić za produkt, którym będziemy się cieszyć przez wiele lat, nie jest wygórowana. Zachęcam Was serdecznie do zakupu, nie będziecie żałować!
Zdjęcie robione lustrzanką (po lewej - Golden Rose, po prawej - MAC)
Zdjęcie robione Iphone 6s (po lewej - Golden Rose, po prawej - MAC)
Golden Rose, Highlighter Stick
____________
To kremowy rozświetlacz w sztyfcie, dostępny w dwóch wariantach kolorystycznych. 01 to klasyczny odcień szampańskiego złota, natomiast 02 - rozbielony, chłodny, opalizujący róż, pasujący przede wszystkim osobom o jasnym odcieniu skóry. Z wiadomych względów zdecydowałam się oczywiście na numer 02, który idealnie komponuje się z moją niemal białą twarzą. Intensywność produktu można budować, nałożony sztyftem bezpośrednio na policzki, daje efekt wręcz mokrego wykończenia, jednak delikatnie roztarty palcami, zapewnia subtelne rozświetlenie. Świetnie ożywia cerę i dodaje uroku całemu makijażowi. Cena produktu jest wyjątkowo zachęcająca, gdyż wynosi 19,90 zł / 9,5 g, stąd też można mu wybaczyć, że nie utrzymuje się na twarzy przez cały dzień. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku kremowych produktów należy je aplikować bezpośrednio na skórę lub podkład, bez wcześniejszego przypudrowania. Można natomiast wykończyć go delikatnie pudrem utrwalającym bądź też fixerem, dzięki czemu jego trwałość będzie przedłużona. Na wyróżnienie zasługuje również solidne opakowanie, które dodatkowo umila użytkowanie produktu. Świetnie sprawdzi się na specjalne okazje, w celu rozświetlenia okolicy dekoltu i ramion. Bardzo gorąco polecam Wam ten rozświetlacz!
Chcę Wam wspomnieć w kilku słowach o idealnym pędzlu do rozprowadzania wszelkiego rodzaju pudrów wykańczających, w tym rozświetlaczy, a mianowicie Real Techniques Setting Brush. Posiadam go w swoich zbiorach od prawie 3 lat, przeżył już wiele myć i nadal jest w stanie niemalże idealnym. To syntetyczny pędzel, precyzyjnie rozprowadzający produkt, dokładnie w tym miejscu, gdzie tego chcemy. Cena produktu w sklepach internetowych wynosi około 30 zł. Serdecznie polecam!
♥♥♥♥♥
Dajcie proszę znać, jakich marek rozświetlacze preferujecie?
Może miałyście do czynienia z opisanymi przeze mnie?
Piszcie w komentarzach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz