Hej dziewczyny! Jeśli śledzicie nasz Instagram to wiecie, o czym będzie dzisiejszy wpis. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak się cieszę, że mogę przekazać Wam info o gadżecie, który zrewolucjonizował mój demakijaż. Bierzcie kubek z gorącą herbatą w dłoń i klikajcie czytaj dalej, by dowiedzieć się więcej.
MakeUp Eraser to ściereczka wielokrotnego użytku do demakijażu twarzy. Wystarczy zanurzyć to cudo w gorącej wodzie, pozbyć się ewentualnie nadmiaru wody i takim oto ręczniczkiem usunąć cały makijaż. Proces wydaje się prosty i jest prosty. Początkowo nie wierzyłam, że taka mała puchata pierdółka coś zdziała. Już po pierwszym zastosowaniu całkowicie wyrobiłam sobie o nim zdanie. To może zestawmy plusy i minusy produktu
Zalety:
- Doskonale w bardzo szybki sposób usuwa makijaż.
- Niewątpliwym plusem jest fakt, że nie potrzebne są nam żadne produkty dedykowane usuwaniu resztek produktów z naszej twarzy. Mam na myśli, płyn micelarny czy mleczko do demakijażu.
- Idealnie sprawdzi się na wyjazdach lub wakacjach. Zajmuje niewiele miejsca w bagażu. Obszar podobny do jednej pary zimowych skarpetek.
- Jest bardzo przyjemny w dotyku. Ocieranie twarzy tym ręczniczkiem, nie wywołuje żadnych podrażnień.
- Posiada dwie długości włosia. Jedna służy do zmywania makijażu, druga do peelingu twarzy.
- Producent sugeruje, że swoje właściwości zachowuje przez 1000 prań.
Wady:
- Pranie ręczniczka po każdym użyciu. Dla wielu kobiet może to być uciążliwe. Zużyty wacik wrzucimy do kosza, ściereczkę natomiast trzeba wyprać. Można też wrzucić ją razem z praniem. Ja jednak stosuje mydło w płynie i całkowicie mi to wystarcza.
- Podczas pierwszego użycia zostawiła na mojej twarzy lekki różowy meszek. Jednak wystarczyło przetrzeć buzię tonikiem, by się go pozbyć.
- Cena ręczniczka w drogerii Sephora wynosi UWAGA 75 zł. Cena rodem z kosmosu, zdaję sobie z tego sprawę.
Czy myślicie, że studentka, bez pracy wyda na ściereczkę do twarzy aż 75 zł?! Mam nadzieję, że nie! Swoją dorwałam na Aliexpress za niecałe 2 $. Link do sprzedawcy wkleję Wam na końcu posta. Polecam Wam ją z czystym sumieniem. Naprawdę warto.
Dobra dziewczyny spełniłam swój kosmetyczny obowiązek, mogę uciekać do własnych spraw. Dajcie koniecznie znać, czy słyszałyście o tym ręczniczku? A może macie już go w swoich zbiorach?
Czekam z niecierpliwością na komentarze.
Mnie przekonałaś, a pranie ściereczki jakoś mnie nie odstrasza ;). Super gadżet.
OdpowiedzUsuńUżywam jej codziennie i już nie wyobrażam sobie życia bez niej... Skóra twarzy też skorzystała na tak delikatnym demakijażu, jest bardzo miękka a przede wszystkim nie podrażniona w okolicy oczu :)
Usuń