Image Slider

sobota, 9 listopada 2019

KOSMETYCZNE ZUŻYCIA OSTATNICH MIESIĘCY #01/2019


Cześć!

W dzisiejszym wpisie przychodzę do Was z kosmetycznymi zużyciami ostatnich miesięcy. Podzieliłam ten post na dwie części - w pierwszej znalazły się produkty do pielęgnacji i higieny ciała oraz włosów, a także jeden zapach, natomiast w drugiej przeczytacie o makijażu i pielęgnacji twarzy.
Zapraszam poniżej na pierwszą część denka.
______________________________


Nie ma denka, co oczywiste, bez produktów do higieny ciała. Jak widzicie, królują u mnie żele pod prysznic marki Balea. Lubię je za różnorodność zapachową, wydajność, ciszące oko opakowania, a przede wszystkim śmiesznie niską cenę. Jednak ich sporym minusem jest brak dostępności w polskich sklepach. Dostać je możecie za granicą w sieci drogerii DM. Niektóre wersje zapachowe mogą troszeczkę wysuszać skórę, ale to kwestia dość indywidualna. Moje zapasy regularnie uzupełniał tata, który przywoził je z Niemiec. 
Również żele marki Fa fajnie sprawdzają się u mnie w codziennej pielęgnacji. Nie przesuszają, są wydajne, tanie oraz mają piękne, nietuzinkowe zapachy, jednak w Polsce asortyment Fa jest dość okrojony. Szczerze polecam Wam te dwie firmy, jeśli macie dostęp do niemieckich kosmetyków.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Mydła marki Isana w formie zapasu są jednymi z najczęściej kupowanymi przeze mnie tego rodzaju produktami. Wydajne, nie przesuszające dłoni, o ślicznym zapachu, a przy tym śmiesznie tanie. Zapas o pojemności 500 ml kosztuje jedynie 2.49 zł. Szczerze polecam!

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Antybakteryjne mydło w kostce marki Carex, kupiłam z myślą o myciu gąbeczek i pędzli do makijażu i w tej roli sprawdzało się świetnie. Idealnie domywa je z wszelkich zanieczyszczeń, nie niszczy ich włosia oraz posiada przyjemny, delikatny zapach. Oczywiście zdarza mi się z niego korzystać podczas mycia dłoni, gdyż dokładnie oczyszcza skórę, nie wysusza oraz posiada właściwości antybakteryjne. Jego cena przyjemnie niska - w granicach 3 zł.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Mydło w piance marki Bath & Body Works o delikatnym zapachu śliwki z limitowanej świątecznej edycji zużyłam z wielką przyjemnością. Doskonale się pieni, jedna pompka wystarcza na umycie dłoni, nie przesusza oraz ślicznie pachnie. Co więcej zapach utrzymuje się na skórze po myciu przez jakiś czas. Zakupiłam je podczas jakiejś sezonowej promocji i też po takiej cenie polecam jego zakup, gdyż cena regularna wynosi około 30 zł.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Płyny do płukania jamy ustnej Colgate Plax zapewniają świeżość i przyjemny smak, bez uczucia pieczenia. Idealnie uzupełniają pielęgnację jamy ustnej, stosowane zaraz po umyciu zębów. Cena, szczególnie w promocji, bardzo przystępna.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Trzy szampony, które dobrze się u mnie sprawdziły, szczególnie Mades Cosmetics, Absolutely Frizz-free, Shampoo Silky Smooth oraz Garnier, Fructis, Aloe Hydra Bomb. Dokładnie oczyszczają włosy, pozostawiając je miękkie i sypkie, nie potęgują ich przetłuszczania, a także nie wysuszają. Są wydajne, ładnie pachną oraz mają przyjemną dla portfela cenę. 

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥

Jedynie szampon L`Oreal Paris, Elseve, Magiczna Moc Glinki powodował czasem swędzenie skóry głowy, dlatego rozważałabym jego kolejny zakup. 

♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Nie sądziłam, że jakikolwiek suchy szampon może wygryźć numer jeden w tej kategorii, czyli te marki Batiste. Nivea Dry Shampoo, bo o nim mowa, posiadam w wersji dla szatynek, a na rynku dostępne są jeszcze warianty dla blondynek i brunetek. Nie bieli włosów, w przeciwieństwie do Batiste, natychmiastowo odświeża, delikatnie unosi włosy u nasady, posiada piękny zapach, utrzymujący się na włosach. Genialny! Serdecznie Wam polecam, jeśli jeszcze go nie testowałyście.
P.S. Batiste cały czas uwielbiam za śliczne zapachy ❤️.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥
 
Zużyłam również spray teksturyzujący Batiste Stylist Texture Me Texturizing Spray. Idealnie nadaje się do stworzenia fryzury "out of bed", czesanej wiatrem, fantazyjnego warkocza, czy też luzackiego koczka. Ogólnie ujmując, włosy po jego użyciu są podatniejsze na układanie i uniesione u nasady. Jego cena regularna to: 22,99 zł - 200 ml. Serdecznie polecam!

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Moje włosy po zastosowaniu maski Isana Professional, Effectiv - Kur, Oil Care są mięciutkie, puszyste, wygładzone, jednocześnie dociążone i śliskie. Dodatkowo rewelacyjnie zabezpiecza końcówki przed uszkodzeniami mechanicznymi. Niestety, jak to często bywa, maska została wycofana i zastąpiona rzekomo ulepszoną wersją. Czytałam opinie, że po owych modyfikacjach jej działanie zmieniło się na gorsze, dlatego nie zdecyduję się na jej zakup. Co więcej, jej cena powędrowała w górę, która poprzednio wynosiła jedynie 5 zł.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥

L`Oreal Paris, Elseve, Total Repair Extreme to tania, łatwo dostępna, fajnie nawilżająca i ułatwiająca rozczesywanie odżywka. Włosy po jej użyciu są gładkie i miękkie w dotyku.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥

Davines, NOUNOU conditioner to idealnie nawilżająca, pielęgnująca odżywka wzmacniająca, sprawiająca, że po jej zastosowaniu włosy są mięciutkie, śliskie i błyszczące.  Jest niezwykle wydajna, opakowanie tej wielkości wystarczyło mi na ponad rok regularnego używania. Bogata w proteiny i węglowodany, ma silne działanie odżywcze i przeciwutleniające, w związku z obecnością witaminy C.  To mój niekwestionowany ideał. Cena tej maski wynosi około 90 zł za 250 ml, jednak jej jakość i wydajność jest wzorowa, dlatego szczerze Wam ją polecam. Dostępna również w mniejszej pojemności.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥ 


Gillette, Satin Care to świetny żel do golenia przeznaczony do skóry suchej, zapewniający jej odpowiedni poziom nawilżenia. Gwarantuje niesamowity poślizg maszynce, dzięki czemu chroni przed zacięciami i zadrapaniami. Ze względu na skoncentrowaną formułę wystarczy niewielka ilość, by pokryć wybraną powierzchnię, co rzutuje na satysfakcjonującą wydajność.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥

Również biedronkowy żel do golenia Skino kupiony "na szybko", wzorowo sprawdził się w swojej roli. Niezwykle wydajny, daje odpowiedni poślizg maszynce. Polecam!

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Dwa buble i dwaj ulubieńcy. Zarówno Rexona Maximum Protection, jak i Rexona Motionsense Shower Clean totalnie się u mnie nie sprawdziły. Pomimo że nie mam problemów z nadmiernym poceniem, nie zapewniły mi wystarczającej ochrony, już po 2-3 godzinach od aplikacji czułam dyskomfort.

♥ / ♥♥♥♥♥

Całkowitym przeciwieństwem powyższych produktów jest antyperspirant w kulce Vichy, 48 H Anti - Perspirant Treatment, o którym pisałam Wam wielokrotnie. Zużyłam już wiele jego opakowań, stale do niego wracam.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


N°36, intensywnie nawilżający balsam do stóp z kwasami owocowymi AHA, szałwią lekarską oraz alantoiną, dobrze sprawdza się w swojej roli, gdyż jest lekki i szybko się wchłania. Jedyny minus to parafina w składzie.

♥♥♥ / ♥♥♥♥♥

Vis Plantis, Helix Hand Care to lekki, szybko wchłaniający się krem do rąk, zapewniający przyzwoity poziom nawilżenia.

♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥

Regenerum, Regeneracyjny serum do rąk w mojej ocenie to totalny bubel. Ślizga się po dłoniach, pozostawiając po sobie lepką warstwę, której szczerze nie znoszę. Znalazł się w jednym z pudełek BeGlossy, stąd trafił do moich kosmetycznych zbiorów. 

♥ / ♥♥♥♥♥

Uriage, Suppleance, Corps to odżywcze kremowe mleczko do ciała, które również trafiło do mnie za sprawą BeGlossy. Odpowiednio nawilża, szybko się wchłania, pozostawiając skórę wystarczająco nawilżoną. Ma delikatny, neutralny zapach, nie męczący przy dłuższym używaniu. 

♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Zarówno kawior o różanym zapachu jak i mandarynkowo - bazyliowa sól do kąpieli z Morza Martwego marki Stara Mydlarnia zapewniały odprężającą i relaksującą kąpiel. Wykazują one silne właściwości zmiękczające oraz pielęgnujące. Skóra po kąpieli z dodatkiem tych produktów pozostaje nawilżona i odżywiona. Polecam.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥



Również sól do kąpieli marki Isana o zapachu trawy cytrynowej i bambusa umilała mi czas podczas sesji w gorącej wodzie, które serwowałam moim stopom w ramach ich cotygodniowej rozbudowanej pielęgnacji. Jedna saszetka wystarczała mi na takie dwa seanse, a jej cena regularna waha się w granicy 2 zł, więc naprawdę korzystnie.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Brązująca pianka do ciała Bielenda, Magic Bronze to interesująca propozycja, by uzyskać dość naturalną opaleniznę. Moja skóra w miesiącach zimowych i wczesnowiosennych jest niemal biała, więc przed większymi wyjściami, np. weselami, samoopalacz to dla mnie pozycja obowiązkowa. Formuła pianki pozwala na dość równomierną aplikację, jednak by na skórze nie pozostały zacieki i smugi, należy ją bardzo dokładnie rozsmarować. Dostępne są dwa odcienie: do jasnej i ciemnej karnacji. Tym razem zdecydowałam się na tę drugą, jednak kolor okazał się zbyt pomarańczowy dla mojej karnacji. Zapach charakterystyczny dla tego rodzaju produktów. Z uwagi na to, że używam go okazjonalnie, a termin przydatności to jedynie 6 miesięcy, nie jestem w stanie zużyć go do końca, dlatego jego objętość mogłaby być mniejsza.

♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥


Masło do ciała z olejkiem kokosowym oraz drobinkami z olejkiem jojoba Efektima, Coconut Miracle kupiłam w Drogerii Rossmann "w cenie na do widzenia" za jakieś 8 zł za 250 ml. Produkt, na który skusiłam się przypadkiem, okazał się naprawdę szybko wchłaniającym się, porządnym nawilżaczem, nie pozostawiającym tłustego filmu. Jego dość gęsta formuła znacząco wpływa na wydajność, a dzięki słoiczkowi mamy możliwość zużycia go do samego końca. Jedynie zapach nie do końca przypadł mi do gustu.

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥

Natomiast nierafinowany olej kokosowy Coldpressed Coconut Oil marki Nacomi okazał się idealnym produktem nawilżającym oraz łagodzącym moją wymagającą skórę łydek po depilacji. Używałam go także na inne partie ciała i sprawdzał się równie świetnie. Ponadto można nakładać go jako odżywkę na włosy, paznokcie, brwi oraz rzęsy, dlatego jest to produkt szalenie uniwersalny. Pięknie pachnie, jest wydajny, szybko się wchłania, jednocześnie pozostawiając delikatną warstwę nawilżenia. Polecam!

♥♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥ 


Peeling Dax Cosmetics, Perfecta SPA, o zapachu Piňa Colada stosowałam wyłącznie przy złuszczaniu stóp, ze względu na zawartość parafiny w składzie. Jeśli chodzi o ścieranie naskórka, radził sobie całkiem dobrze. Niestety przy peelingowaniu ciała, oblepiał ją niemal "woskową" warstwą, co dla mnie jest niedopuszczalne. Zapach początkowo przypadł mi do gustu, jednak po pewnym czasie wywoływał niemal mdłości, dlatego nie byłam w stanie zużyć go do końca. Z pewnością nie kupię ponownie.

♥♥ / ♥♥♥♥♥


Zara, Red Vanilla to słodka, otulająca, kwiatowo - owocowa woda toaletowa idealnie wpisująca się w jesienno - zimową aurę. Wyczuwalne nuty to: gruszka, czarna porzeczka, irys, wanilia, paczula, praliny. Intensywna, dość trwała kompozycja, która utrzymuje się przez jakieś 7 godzin. Dostępna w kilku objętościach: 10 ml - 17,90 zł, 30 ml - 25,90 zł, 100 ml - 45,90 zł, 200 ml - 59,90 zł.

♥♥♥♥ / ♥♥♥♥♥

____________________

Mam nadzieję, że dobrnęłyście do końca. W kolejnej części kosmetycznych zużyć znajdą się produkty do makijażu i pielęgnacji twarzy.

Ciekawa jestem, co Wam udało się zdenkować w ostatnim czasie.

Miłego weekendu!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz