Image Slider

wtorek, 13 września 2016

POD LUPĄ: ♥ GOLDEN ROSE VELVET MATTE LIPSTICK ♥


Hej Wszystkim!


Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kultowych już, rozsławionych w blogo- i vlogosferze matowych pomadek, a mianowicie Golden Rose Velvet Matte. Mój post jest niejako odpowiedzią na wrześniową promocję obowiązującą we wszystkich stoiskach Golden Rose na te szminki, a dorwiecie je za całe 9,90 zł.

W naszych zbiorach znalazło się miejsce dla siedmiu wyjątkowych odcieni i nie ukrywam, że mam ochotę sukcesywnie powiększać ich liczbę. Poniżej znajdziecie zdjęcia konkretnych numerów pomadek wraz z krótkim opisem.


Numer 02


To ciemniejszy, zgaszony odcień brudnego różu. Jest chłodny, stąd doskonale będzie komponował się z takim typem urody. Dla mnie to idealny nudziak na codzień, gdyż jest tylko kilka tonów ciemniejszy od koloru moich ust.


Numer 07


To jasny, słodki, pudrowy róż. Doskonale sprawdzi się do ciemnego makijażu oka. Najbardziej kremowy ze wszystkich posiadanych przez nas odcieni. Moim zdaniem niestety najsłabszy, gdyż pozostawia na ustach smugi i nierówności.


Numer 12


Bardzo ciekawy i nieoczywisty kolor. Przygaszony, nieco brązowy odcień ceglastej czerwieni. Perfekcyjny, gdy chcemy mieć ciemniejsze usta, ale jednocześnie nie krzykliwe.


Numer 13


Prześliczna fuksja ♥. Chłodny, intensywny, soczysty odcień różu. Znakomicie sprawdzi się zarówno dla blondynek jak i brunetek.


Numer 14


Najnowszy z całej stawki. Określiłabym go jako chłodny, ciemny, brudny róż, mocno wpadający w fioletowe tony. Niezwykle twarzowy, świetny na zbliżającą się jasień.


Numer 15


Piękna, ciepła, makowa czerwień, wpadająca w pomarańczowe tony. Idealną konturówką w tym samym odcieniu jest Classics Waterproof Lipliner nr 320. Świetny kolor dla każdego typu urody, zarówno dla brunetek jak i blondynek. Według mnie szczególnie pasujący wiosną i latem.


Numer 20


Cudowny, głęboki burgund. Podstawa jesienno-zimowych makijaży. Niezwykle uniwersalny, odpowiedni dla chłodnych i ciepłych typów urody.



Velvet Matte cechują się świetną pigmentacją, kremową konsystencją, gładko sunąc po ustach. Określić je można jako aksamitne, satynowo-matowe szminki, nie jest to jednak matowość, jaką zapewniają, uwielbiane przeze mnie, pomadki z serii Retro Matte firmy MAC. 
Nie można nie wspomnieć o ich trwałości, na moich ustach bez poprawek trzymają się około 2-3 godzin.
Pomadki zamknięte są w zgrabnym, stabilnym opakowaniu oraz charakteryzują się nienachalnym, delikatnie waniliowym zapachem.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje mnogość kolorów - dostępne są w 34. odcieniach, od delikatnych nudziaków, po mocne czerwienie i śliwki.
Jeśli chodzi o cenę regularną tych szminek, to wynosi ona 11,90 zł za 4,7 g, lecz jak wspomniałam na wstępnie, dorwiecie ją teraz za 9,90 zł. 


Podsumowując, są to bardzo dobre pomadki w tym przedziale cenowym, co więcej, mogą konkurować z tymi z wyższej półki. Jedynym mankamentem, który dostrzegłam, jest delikatne rolowanie się na ustach numeru 04, u innych może także podkreślać suche skórki. Jednakże powyższe bezdyskusyjne zalety czynią z nich pomadki godne rekomendacji, stąd też szczerze Was zachęcam do ich zakupu :)

 ♥♥♥♥♥

Dajcie proszę znać, czy posiadacie jakieś kolory z tejże serii, napiszcie które z nich są Waszymi ulubionymi. Z chęcią o tym poczytam i przyjrzę im się bacznie przy stoiskach Golden Rose.

2 komentarze:

  1. Poszukuję jakiejś malinowej tonacji, znajdzie się? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co, wydaję mi się, że 11 będzie taka malinkowa fajna :)

    OdpowiedzUsuń