Hej Dziewczyny! ♥
Od pewnego czasu, dość nieświadomie, sięgam po przedmioty, bądź kosmetyki, których zapachy nieodparcie kojarzą mi się z wiosną. Jednocześnie z uporem maniaka, zachwycam się aromatami, stworzonymi głównie z myślą o zimie. Jest to najwidoczniej pewnego rodzaju dysonans, gdyż z jednej strony tęsknie za powiewem wiosennego wiatru i wszechobecnej zieleni, z drugiej natomiast nie mogę się nacieszyć piękną, śnieżną zimą, która dorównuje niemal tej, za czasów mojego dzieciństwa. Stąd też w dzisiejszym poście przychodzę do Was z zapachami, z którymi nie mogę się rozstać w ostatnim czasie. Jednocześnie polecam Wam te produkty z całego serca, gdyż jak możecie się domyślić, oprócz pięknego zapachu, wyróżnia je znacznie więcej.
The Body Shop, Spiced Apple, żel pod prysznic
__________
To zapach soczystych jabłek ocieplonych nutami cynamonu, orzeźwiającej pomarańczy oraz białych kwiatów przywodzący wspomnienia o minionych świętach Bożego Narodzenia. Suto zastawiony stół wigilijny, aromat kompotu z suszu, pięknie przybrana choinka, a w tle polskie kolędy... Oj tak, można się rozmarzyć. Skoro zapach ten, może towarzyszyć mi podczas codziennej kąpieli, przedłużając tym samym świąteczny nastrój, to jestem kupiona. Jeśli dodamy do tego przyzwoity skład żelu z dodatkiem oleju z nasion jabłek z Alp oraz silne właściwości pieniące, co determinuje jego świetną wydajność, to mamy produkt zdecydowanie warty uwagi. Dodatkowo możecie go dorwać teraz w sklepach The Body Shop na zimowej wyprzedaży za całe 12,90 zł / 250 ml.
Bath and Body Works, Winter Candy Apple, żel antybakteryjny do rąk
__________
Kolejny świąteczny zapach soczystych jabłuszek połączonych ze słodkim, cukierkowym aromatem. Posiadanie w torebce żelu antybakteryjnego, to dla mnie absolutna konieczność, szczególnie, gdy większość czasu spędzam w komunikacji miejskiej, galeriach handlowych czy instytucjach użyteczności publicznej. Żele antybakteryjne - PocketBack spod szyldu The Body Shop biją inne, dostępne na rynku na głowę i w tej kategorii produktowej są moimi ulubionymi. Genialnie robią to, do czego są stworzone - wysokoprocentowy dodatek alkoholu efektywnie rozprawia się z bakteriami, znajdującymi się na skórze dłoni. Dodatkowo, by zneutralizować wysuszające skórę właściwości alkoholu, zawartość żelu została wzbogacona o nawilżający ekstrakt z miodu, ekstrakt kokosowy oraz oliwę z oliwek. Jeśli dodamy do tego ogromny wybór wariantów zapachowych, w jakich jest dostępny, to mamy do czynienia z produktem idealnym. Jedynym minusem jest oczywiście dostępność, gdyż stacjonarnie salony Bath and Body Works znajdują się wyłącznie w Warszawie. Cena żeli często objęta jest promocją i wynosi około 8-10 zł / 29 ml.
Linda, Mydło w płynie, Green Tea
__________
Pobudzający aromat zielonej herbaty, bezapelacyjnie kojarzy mi się z wiosną, bądź latem. Świetnie, że zapach ten może towarzyszyć mi również teraz, w środku zimy, przywołując wakacyjne wspomnienia. Dodatkowo zawarta w mydle gliceryna, lanolina oraz kompleks witamin A, E, F działają na dłonie nawilżająco, wzmacniająco i ochronnie. Produkt pochodzi z edycji limitowanej dostępnej w Biedronce i pojawia się kilka razy w roku. Cena jest śmiesznie niska, gdyż przy jego przyzwoitej wydajności wynosi 3,49 zł / 500 ml.
Marc Jacobs, Daisy, woda toaletowa
__________
To zapach niezwykle kobiecy, świeży z nutką naiwności i dziecinności. Przywodzi na myśl wiosenną zieleń trawy, usłanej tysiącami stokrotek. Swego czasu mój totalny ulubieniec, teraz przeżywający swoisty renesans. Zapach otwiera nuta poziomki, czerwonego grejpfruta i fiołka, serce kompozycji rozkwita aromatem gardenii i jaśminu, a w jego bazie znaleźć można piżmo, wanilię i białe drzewa. Idealny zarówno na co dzień, jak i na większe wyjścia. Dość intensywna, stosunkowo
trwała kompozycja, która zaaplikowana o poranku, wyczuwalna jest do późnych godzin popołudniowych. Na wyróżnienie zasługuje również niezwykle uroczy flakon, ozdobiony złotą nakrętką oraz dużymi, białymi, gumowymi stokrotkami, sprawiając, że całość pięknie prezentuje
się na toaletce. Swój 100 - mililitrowy flakonik kupowałam w domu handlowym John Louis w UK, natomiast w Perfumerii Sephora ceny przedstawiają się następująco: 85 zł - 10 ml, 309 zł - 50 ml, 405 zł - 100 ml. Serdecznie Wam je polecam, bo to piękny, nietuzinkowy zapach.
♥♥♥♥♥
Tak wygląda lista zapachów, które zawładnęły mną całkowicie w minionych miesiącach i z pewnością pozostaną w gronie moich faworytów na dłużej.
Dajcie znać, jakie zapachy królują u Was!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz