Image Slider

sobota, 4 marca 2017

👎 Buble Kosmetyczne 👎 #1



Cześć Kochane
Dzisiaj mam dla Was post z trzema kosmetykami, które totalnie się u mnie nie sprawdziły. Całe szczęście, że takie oto buble to niewielki ułamek moich kosmetycznych zbiorów. Pamiętajcie jednak, że moje zdanie na temat produktów, nie zawsze może pokrywać się z Waszym zdaniem. Dlatego też kierujcie się w doborze kosmetyków według swojego zdania, a ten post potraktujcie jako czerwone światło. Oto 3 znienawidzone produkty ostatnich miesięcy...

 1. Alterra Balsam dezodorujący SENSITIVE


Ten produkt musiałam wymienić jako pierwszy! Jeszcze żaden antyperspirant nie zawiódł mnie tak jak ten, niepozornie wyglądający produkt. Hasła na opakowaniu oraz całkiem przyzwoity skład bez aluminium i alkoholu skłaniają do zakupu, jednak oddziaływanie antyperspirantu z potem pozostawia wiele do życzenia. Jeszcze nigdy nie cuchnęłam tak bardzo... Wyobraźcie sobie, że to niewinnie wyglądające maleństwo zaaplikowałam pierwszy raz w dniu bogatym w dwa egzaminy. Sami wiecie jak to jest, koszula zapięta po samą szyję, a przede wszystkim stres sprzyjający nadmiernemu poceniu. I choć dwa egzaminy zaliczyłam, to ten produkt oblał na całej linii. Połączenie delikatnego kremu (jak twierdzi producent) z potem to combo doskonałe do cuchnięcia w promieniu kilku metrów. Już pisząc pierwszy egzamin (około 3 godziny po bezpośredniej aplikacji) nie czułam się zbyt świeżo. Wyobrażacie sobie ten wstyd, gdy stoicie obok kogoś i wiecie, że śmierdzicie niemiłosiernie... MASAKRA! Po pierwszym nie najlepszym doświadczeniu, postanowiłam dać mu drugą szansę. Zaaplikowałam go w dniu, w którym wiedziałam, że nie będę mieć styczności z innymi ludźmi. Po około godzinie musiałam biegiem brać prysznic, bo już wtedy dało się wyczuć dość intensywny i strasznie nieprzyjemny zapach. Dlatego uważajcie na ten produkt i nie dajcie się skompromitować!

2. Catrice - Matt Lip Artist 6hr


Kolejnym bublem jest pomadka z Catrice. To co obiecuje producent po części mija się z prawdą. Może przeanalizujmy założenia wytwórcy:
  • intensywny kolor - tak tego nie mogę jej zarzucić, kolor jest przepiękny; odcień 030 Barberry Hopping to idealna wiśniowa czerwień;
  • aksamitne i miękkie usta - to też prawda, produkt na ustach wygląda wyśmienicie, sam proces aplikacji jest niezwykle przyjemny, dzięki masełkowatej konsystencji nakłada się ją precyzyjnie w bardzo szybkim czasie;
  • trwałość przez 6 godzin - i tu niestety zgodziłabym się z producentem, gdyby na opakowaniu napisał trwałość 5 minut pod warunkiem, że nic nie jesz, nie pijesz i włosy masz pod kontrolą. Produkt zaaplikowałam idąc na pasterkę. Jak to w Święta, włosy muszą być pięknie pofalowane i koniecznie rozpuszczone, czerwony mocny akcent na ustach tylko podkreśli delikatny makijaż oczu. Wyobraźcie sobie, że gdy tylko wiatr zawiał, a włosy wylądowały na moich ustach, cały produkt przemieścił się po kosmykach włosów na inne partie twarzy. I tak piękna czerwień podkreślała moje policzki, brodę i okolice pod nosem. Gdy wróciłam do domu i zobaczyłam jak fatalnie wyglądam, byłam w szoku. 
Od tamtej pory piękna wiśniowa czerwień nie opuszcza czeluści kosmetycznej szuflady. Nie polecam tego produktu do ust! Za cene 20 zł, bo tyle właśnie kosztuje pomadka z Catrice lepiej zainwestować w produkty Golden Rose.

3. Ziaja - Kremowe mydło pod prysznic o zapachu pomarańczowym.


Wiele produktów z firmy Ziaja używam i sprawdzają się u mnie świetnie. Pomarańczowe mydło pod prysznic to jedyny wyjątek od tej reguły. Jak widzicie, zużyłam go już prawię połowę, niemniej jednak po skończeniu opakowania na bank nie powrócę do tej wersji zapachowej. Strasznie chemiczny zapach pomarańczy wręcz odpycha, na dodatek ten żarówiasto-pomarańczowy kolor produktu również nie zachęca do kąpieli. Używając go, odnoszę wrażenie, że stosuję substancję radioaktywną. Skóra jest po nim maksymalnie wysuszona i nie wiem, czy tu dużą rolę odgrywa moje złe nastawienie do tego mydełka, czy faktycznie tak jest. Jeśli decydujecie się na żel pod prysznic tej właśnie firmy, to sięgnijcie półeczkę dalej po wersję z kakao lub kozie mleko, gdyż one z całą pewnością Was nie zawiodą. 

Dobra dziewczyny, trochę sobie ponarzekałam... Po tym poście dwie pierwsze pozycje trafiają do kosza, a trzecia opcja trafia do pojemnika na mydło w płynie. Dajcie znać, co sądzicie o powyższych produktach. A może macie swoje buble? Czekam z niecierpliwością na komentarze 😊


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz